Wtorek, 8 Czerwca 2010
„Testament mojego brata będę ze wszystkich sił realizował, bo to jest i moja idea. Brat był mężem stanu, ja się będę starał” - powiedział we wtorek w Katowicach kandydat na prezydenta Jarosław Kaczyński.
Były premier uczestniczył w spotkaniu pt. „Rozmowy o Śląsku” z przedstawicielami śląskiej nauki, kultury, gospodarki, ekonomii i samorządu. „Brat był mężem stanu, ja się będę starał” - powiedział podczas rozmowy z naukowcami, którzy zapewniali go, że w Polsce było dwóch mężów stanu, a został już tylko jeden.
O poparciu „Solidarności”, w tym jej najliczniejszego śląsko-dąbrowskiego regionu dla Jarosława Kaczyńskiego mówił przewodniczący regionalnej „S” Piotr Duda. „Jako
S nigdy się na panu prezydencie Lechu Kaczyńskim nie zawiedliśmy, zawsze mogliśmy na niego liczyć. Panie premierze, gdy jako
S podejmowaliśmy decyzję, że zwracamy się z apelem do członków naszego związku z prośbą o poparcie pańskiej kandydatury na prezydenta, ufaliśmy, i w dalszym ciągu ufamy, że będzie pan kontynuował program solidarnej Polski - o której marzył pana brat, o której marzy i marzyła
S” - powiedział Duda.
Jak mówił, „Solidarność” jest najsilniejszą organizacją społeczną w kraju. „Organizacją pracowniczą, związkową, ale nie partyjną. Poparcie
S to jest wielki kapitał społeczny i polityczny, ale trzeba o niego dbać” - zastrzegł Piotr Duda.
„Z całą pewnością testament mojego brata będę ze wszystkich sił realizował. Będę go realizował, bo to testament mojego brata, prezydenta Rzeczypospolitej, ale także dlatego, że to jest i moja idea” - powiedział Jarosław Kaczyński. Przypomniał, że także był członkiem kierownictwa „S”, chociaż stał w związkowej hierarchii niżej od brata. „Jestem tak samo jak mój brat - i jestem bardzo wdzięczny, że to padło w trakcie jego pogrzebu - człowiekiem
Solidarności i zawsze nim pozostanę” - zadeklarował.
Jarosław Kaczyński zapewnił, że po tragicznych wydarzeniach 10 kwietnia i późniejszych reakcjach społeczeństwa na katastrofę wciąż wierzy, że łatwiej będzie zbudować zgodę wokół pewnych, niedokończonych spraw życia społecznego, jak reforma służby zdrowia. Jak mówił, jako prezydent chce patrzeć w przód, a nie wstecz, określić 6-8 najważniejszych problemów do załatwienia i „uzyskać jakąś zgodę” polityczną. Według niego, nie powinno być np. sporów między prezydentem a premierem w sprawie ułatwienia dostępu do środków z UE.