Czwartek, 24 Czerwca 2010
Kandydat na prezydenta Jarosław Kaczyński powiedział w czwartek podczas debaty na temat kultury, że w Polsce w tej sferze potrzebny jest mecenat państwowy. Opowiedział się też za ustawowym zapisaniem określonego poziomu finansowania kultury i nauki.
„Jestem zdecydowanym zwolennikiem podejścia, które traktuje kulturę jako element spajający wspólnotę i w związku z tym także jako przedmiot aktywności państwa” - oświadczył kandydat PiS na prezydenta, który uczestniczył w debacie w Centrum Informacyjnym jego sztabu wyborczego w Hotelu Europejskim. Była to kolejna z debat organizowanych w ramach kampanii Jarosława Kaczyńskiego.
Dodał, że aktywność państwa wiąże się także w wydatkami. „Te wydatki, które w jakiejś mierze zawsze są wydatkami wszystkich, bo wszyscy płacą podatki, są też elementem owej spójności, wyrażają dążenie do niej” - powiedział. Podkreślił, że jest to pogląd wyrażany przez jego środowisko polityczne od początku lat 90-tych.
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego w sferze kultury „potrzebny jest bezwzględnie mecenat państwowy czy samorządowy”. „Co w ostateczny rachunku przy naszym sposobie finansowania samorządów właściwie sprowadza się do tego samego” - dodał. Jak zaznaczył, kwestią do rozstrzygnięcia jest rozmiar tego mecenatu. „Postulaty, które są stawiane, są tak naprawdę niesłychanie umiarkowane. Bo 1 proc. budżetu państwa (na kulturę) to jest naprawdę niewiele. Są państwa, które na cele kulturalne wydają dużo więcej. 1,5 proc. - w tym wypadku PKB, a nie budżetu państwa - na badania naukowe to naprawdę też jest niewiele” - uważa Jarosław
Kaczyński.
Ocenił, że wymienione postulaty są do zrealizowania przez nasze państwo nawet w okresie kryzysu gospodarczego. „To jest kwestia woli rządzących, pewnego rodzaju determinacji” - zaznaczył. Jak powiedział, jego oraz PiS-u postulatem jest ustawowe zagwarantowanie takiego właśnie sposobu finansowania kultury, a także nauki. „Nasz postulat to jest wpisanie do ustawy tych procentów, tak jak wpisano swego czasu procent PKB, który musi być wydawany na zbrojenia” - powiedział.
Jarosław Kaczyński ocenił, że obecny rząd „ma bardzo mocne nastawienie”, sprowadzające się do stwierdzenia, że „kultura jest towarem i w związku z tym reguły rynkowe powinny regulować także obieg wartości kultury”. Zaznaczył, że w tej kwestii między nim a obecnym rządem „może być ostry spór”. Jak zaznaczył, „problem nie polega na tym, żeby udawać, że takiego sporu nie ma”. „Problem polega na tym, żeby go przedstawiać w cywilizowanym języku” - zaznaczył.
Zdaniem kandydata na prezydenta miejscem, gdzie środowiska twórców mogą odgrywać bardzo dużą rolę, jeżeli chodzi o promowanie kultury, są media publiczne, a w szczególności telewizja. „Nie ukrywam, że jestem zwolennikiem potężnej telewizji publicznej. Potężnej także w sensie finansowym, tzn. zdolnej do brania na siebie znacznej części zadań związanych z finansowaniem kultury” - powiedział Jarosław Kaczyński.
Jego zdaniem „odpowiednio skonstruowana” telewizja publiczna mogłaby taką rolę pełnić. „Pod jednym warunkiem, że decydenci - ci na poziomie politycznym - nie byliby zainteresowani, tym wszystkim, co wiąże się z dobrym prosperowaniem przez telewizje prywatne. Bo jeżeli ktoś jest tym zainteresowany, to z natury rzeczy nie będzie dążył do potężnej telewizji publicznej” - dodał Jarosław Kaczyński.
MS / PAP