Czwartek, 1 Lipca 2010
Trzeba zdjąć worek kamieni z pleców przedsiębiorców; środki europejskie wykorzystywać na gospodarkę nowych technologii i doprowadzić do eksplozji energii społecznej w Polsce - mówił na czwartkowym spotkaniu ze środowiskiem biznesu kandydat na prezydenta Jarosław Kaczyński.
Jarosław Kaczyński spotkał się z przedstawicielami organizacji należących do Kongresu Przedsiębiorczości. Kandydat PiS opowiedział się m.in. przeciwko ograniczeniom przywilejów emerytalnych w służbach mundurowych i górnictwie, znaczącym zmianom w KRUS oraz szybkiemu wprowadzeniu euro.
„Jeśli porównać to, co jest przedmiotem działania przedsiębiorców do pola, a może lepiej, do drogi, to ta droga prowadzi dzisiaj pod górę, to jest normalne, ale jest to droga bardzo stroma, jednocześnie jest na niej wiele przeszkód; ten który idzie tą drogą ma jeszcze worek kamieni na plecach. Problem państwa polega na tym, żeby ten worek kamieni zrzucić i przynajmniej cześć tych przeszkód zlikwidować” - opisywał sytuację przedsiębiorców Jarosław Kaczyński.
Kandydat na Prezydenta mówił, też o możliwościach wykorzystania środków europejskich na wspieranie biznesu, mającego tworzyć gospodarkę opartą o wiedzę, czyli gospodarkę nowych technologii. „Tu możliwości są, jest tylko potrzeba inicjatywy ze strony państwa” - ocenił.
Polityk podkreślił, że chciałby zwiększenia tempa wzrostu gospodarczego. Jak zaznaczył, Polscy są znakomicie mentalnie przygotowani do gospodarki rynkowej, trzeba im tylko „oczyścić pole” do działania.
„My mamy skumulowaną ogromną energię społeczną m.in. dzięki rewolucji oświatowej i trzeba tylko tworzyć warunki dla tej nowej eksplozji, bo Polska przeżyła już raz coś, co można byłby nazwać mega-eksplozją, bo to co się zdarzyło w Polsce na przełomie lat 80 i 90, to była naprawdę eksplozja. Sądzę, że warto zrobić wszystko, żeby ta eksplozja nastąpiła po raz drugi” - przekonywał Jarosław Kaczyński.
Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” pytał, czy jako prezydent podpisałby się pod ustawą wydłużającą staż pracy niezbędny do otrzymania emerytury w służbach mundurowych z 15 do 25 lat; włączającą górników do systemu emerytur pomostowych, a także ustawą „ograniczającą transfer do KRUS”, zakładającą, że rolnicy będą traktowani tak jak inne osoby prowadzące działalność gospodarczą; pieniądze zaoszczędzone na KRUS-ie miałyby służyć m.in. podniesieniu poziomu edukacji wśród wiejskich dzieci.
Kandydat, odnosząc się do tych pytań, powiedział, że „wspólnym interesem wszystkich, którzy dobrze życzą naszemu krajowi jest utrzymanie równowagi społecznej, a propozycje przedstawione przez Mordasewicza „mogłyby tę równowagę zachwiać”.
Jarosław Kaczyński przyznał, że system emerytalny w służbach mundurowych jest drogi, ale „dzięki temu te służby mogą funkcjonować przy - uczciwie mówiąc - niskich płacach”.
„Gdybyśmy to zabrali, to obawiam się, że służby mundurowe w bardzo krótkim czasie zostałyby radykalnie zredukowane, a i tak nie są wielkie” - mówił kandydat. „To kwestia: coś za coś” - ocenił Jarosław Kaczyński i podkreślił, że likwidacja przywilejów emerytalnych w służbach mundurowych oznaczałaby, że należy podnieść płace.
Odnosząc się do sprawy emerytur górniczych, kandydat PiS zapytał Mordasewicza: „był pan kiedyś w kopalni?”. Usłyszawszy zaprzeczenie, powiedział: „to ja bym bardzo radził tam pojechać, choćby na dwie godziny”.
„Gdyby pan tam był, to może wtedy formułowanie pewnych wniosków przychodziłoby panu nieco trudniej” - mówił Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że praca w górnictwie „jest niesłychanie ciężka i bardzo ryzykowna”.
Kandydat argumentował, że póki górnictwo jest nam potrzebne, „musimy za to jakoś płacić”. Według niego, jest to cena równowagi społecznej i gospodarczej.
Jarosław Kaczyński ocenił też, że „jakiekolwiek ograniczenie KRUS” oznacza podważenie „egzystencji znacznej części gospodarstw domowych na wsi (...), podważenie możliwości wręcz niekiedy biologicznej egzystencji”.
Przyznał, że w korzystaniu z KRUS dochodzi do patologii i trzeba je wyeliminować, ale on nie zaakceptowałby likwidacji KRUS-u, bo oznaczałoby to „wystawienie znacznej grupy ludzi na niebezpieczeństwo głodu”.
Polityk zadeklarował, że jeśli zostanie prezydentem, będzie wspierał dialog społeczny. Wskazywał, że, związki zawodowe, podobnie jak przedsiębiorcy, zainteresowane są szybkim wzrostem gospodarczym i tworzeniem nowych miejsc pracy. Oceniał, że pracodawcom na pewno nie zależy na zaostrzaniu konfliktów społecznych.
„Na pewno wszystkie rozsądne siły w Polsce są zainteresowane tym, by nasz kraj mógł się szybko rozwijać, a może się to stać, jeśli będzie rozwijała się przedsiębiorczość” - uważa kandydat na Prezydenta.
Jarosław Kaczyński powiedział, że obecnie potrzebne jest stworzenie nowego Kodeksu Pracy; nie określił jednak za jakimi zmianami się opowiada. Ocenił przy tym, że ci, którzy chcą podważyć zasadę umowy o pracę, „idą po drodze, która prowadzi tylko do ogromnego konfliktu, który może nie przyspieszyć rozwoju gospodarczego, tylko bardzo go opóźnić”.
Jarosław Kaczyński krytykował też tworzenie zbyt wielu związków zawodowych w jednym zakładzie pracy. Mówił, że obecnie doszło do sytuacji, w której związek zawodowy może mieć więcej członków, niż firma ma pracowników. „Reprezentacja pracownicza powinna być reprezentacją realną, a nie czymś takim, co można sobie stworzyć czasem dla bardzo partykularnego, dotyczącego kilku osób celu” - zwracał uwagę.
Kandydat na Prezydenta mówił też o wejściu Polski do strefy euro. Przekonywał, że takie rozwiązanie ma też swoje mankamenty. Przypominał, że określony kurs złotówki jest w wielkiej mierze przesłanką opłacalności polskiego eksportu. Dodał, że gdyby ustalić go w stosunku do euro na nieodpowiednim poziomie, nasi przedsiębiorcy mogliby na tym stracić.
Zaznaczył, że euro samo w sobie nie jest celem, a jedynie środkiem mającym prowadzić do szybkiego wzrostu gospodarczego. Kolejny raz powtórzył, że opowiada się za przyjęciem wspólnotowej waluty, ale dopiero kiedy Polsce będzie się to opłacało.
Jarosław Kaczyński przekonywał, że ma odwagę, by radykalnie zmienić sposób tworzenia prawa w Polsce. Powiedział, że jego środowisko polityczne pracuje nad odpowiednimi rozwiązaniami dotyczącymi tej kwestii. Przypomniał w tym kontekście, że przed wojną prezydent mógł wydawać rozporządzenia z mocą ustawy. Przyznał jednak, że dziś tak daleko idące rozwiązania są mało realne.
Kongres Przedsiębiorczości to platforma organizacji biznesowych w Polsce, takich jak Izba Handlowa w Polsce, Krajowa Izba Gospodarcza, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan, Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa, Polska Rada Biznesu, Pracodawcy RP i Związek Rzemiosła Polskiego.
JS/PAP